czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 2 "Ciężki początek "

-O Boooooże przecież nic takiego się nie stało ! - teraz to ja wrzasnęłam na nawet całkiem przystojnego chłopaka. Ale to i tak go nie usprawiedliwiało. Co on sobie w ogóle myślał ,że może drzeć się na kogo mu się podoba.
- Nic takiego się nie stało?! - zacytował moje słowa wypowiedziane kilka sekund temu - Weszłaś na mnie bo pisałaś na swoim pierdolonym telefonie i nic po za tym kurwa nie widziałaś !
- Czyli to jest tylko moja wina !?- krzyknęłam na niego, a jego oczy przepełnione już były złością
- No a niby kurwa moja ! - powiedział jak by to była najoczywistsza rzecz na świecie
-Tak twoja też ! Ty chyba miałeś oczy w dupie że nie widziałeś mnie na swojej drodze
-Och no tak, powinienem się ukłonić, bo księżniczka szła pisząc na swoim jebanym telefoniku - był coraz bardziej zły
-Zapomnij- było moim ostatnim słowem kiedy go minęłam, miałam ochotę go rozszarpać na strzępy i rzucić lwom  na pożarcie .
-Nie skończyłem jeszcze-złapał mnie za rękę ściskając ją bardzo mocno uniemożliwiając mi tym samym pójście dalej. Nie zważając na moje próby wyrwania się pociągną moją ręką tak że stałam znowu naprzeciwko niego- Jesteś głucha?! Powiedziałem że jeszcze nie skończyłem!-   w jego głosie wyczuwalna była wściekłość
-Ale ja tak -powiedziałam stanowczo i całkiem poważnie, próbując ponownie się uwolnić od niego
-Przestań się wyrywać kiedy z tobą rozmawiam
-Rozmawiam- zacytowałam rozbawiona tym co  powiedział
-Nie bądź bezczelna
-Śmiesz twierdzić że jestem bezczelna kiedy ty zachowujesz się jak skończony dupek - odsunęłam się od niego, byłam już naprawdę blisko żeby go uderzyć
- Och, schlebiasz mi skarbie - chyba dla niego nie było to nowością że został tak nazwany
-Nie mów do mnie skarbie - powiedziałam stanowczo a on zaczął zmniejszać odległość między nami na co ja gwałtownie się odsunęłam, on bezczelnie uśmiechnął się pod nosem na mój gest
- Jesteś tu nowa, wcześniej cię tu nie widziałem. A taką buźkę na pewno bym zapamiętał - to nie było nawet pytanie tylko stwierdzenie faktów . Ja nie rozumiem co z tym człowiekiem jest nie tak . Najpierw ma do mnie pretensje o byle gówno, a teraz zachowuje się jakby nigdy nic .
-Wooow spostrzegawczy jesteś, nie ma co . Powinieneś za to odkrycie dostać Oskara, wasza wysokość - zwróciłam się do nie niego sarkastycznie. Naprawdę mam już dość tego człowieka. Po tych słowach kolejny już dzisiaj raz odeszłam od niego specjalnie trącając go ramieniem. Nie zareagował na to co zrobiłam. Nie zatrzymał mnie . I chwała Bogu. Oddalając się od szkoły a co najważniejsze od NIEGO próbowałam się uspokoić no ale oczywiście...
-Nie radzę ci zemną zadzierać kochanie -na te słowa gwałtownie się zatrzymałam i powolnym ruchem odwróciłam się w jego stronę . Wykonałam kilka kroków w przód.
-Tak ? - prychnęłam na jego żałosną groźbę - a co mi niby zrobisz?- gwałtownie się zatrzymałam widząc jak chłopak kieruje się w moją stronę. Szczerze mówiąc próbowałam być twarda i nie dać mu odczucia że mu się podporządkuje, ale gdzieś w sobie trochę się go bałam w końcu go nie znam, nie wiem do czego mógłby być zdolny. Chyba mnie nie uderzy? Chyba że na prawdę jest takim pojebem żeby podnieś rękę na dziewczynę. Był już naprawdę blisko mnie , dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów i to było najgorsze. Spojrzał na mnie a po chwili przekręcił głowę w bok uśmiechając się pod nosem . Nic nie mówiłam, nawet nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie byłam nawet w stanie się ruszyć. Kompletnie mnie zamurowało jakby moje nogi nagle przywarły do ziemi.
Kolejny raz spojrzał na mnie i znów w jego oczach była złość.
Poczułam jak jego ręce  zaciskają się na moich nadgarstkach , a po chwili poczułam na plecach coś zimnego. Chłopak przycisnął mnie do szkolnego muru nadal trzymając moje dłonie
-Nie sądzisz że jesteś zbyt odważna? Wiesz , czasami lepiej trzymać język za zębami. - wypowiadając to położył swoje ręce po obu stronach mojej głowy - Więc lepiej nie zadzieraj zemną bo wierz mi, nie chcesz wiedzieć do czego jestem zdolny. Chyba że twoja odwaga cie zdradzi , a wtedy nie będziesz miała życia w tej szkole . Księżniczka - odwróciłam wzrok, nie chciałam na niego patrzyć a tym bardziej nie chciałam spojrzeć w jego oczy to by mnie już do końca pogrążyło. Jak to możliwe że w przeciągu kilku chwil jego oczy zmieniły kolor na czarny ? Serio aż tak go wkurzyłam ? Ale cóż pieprze to zasłużył sobie na to . Nie tylko on tutaj nie pozwoli sobą pomiatać
-A tak na przyszłość...- chwycił mój podbródek zmuszając mnie tym samym abym na niego spojrzała - ... Patrz na mnie jak z tobą rozmawiam - " rozmawiam " niech mu będzie - To niegrzeczne z twojej strony nie sądzisz. ... Nieważne . Do następnego spotkania , skarbie- to były jego ostatnie słowa jakie wypowiedział. Chciał pocałować mnie w policzek ale w miarę szybko zareagowałam i odwróciłam twarz. Kontem oka widziałam szarmancki uśmieszek na jego twarzy po czym odepchnął się od ściany zabierając tym samym swoje ręce i odszedł jak by nic się nie wydarzyło. Stałam tak chwile oszołomiona tym wszystkim co zaszło kiedy w końcu się otrząsnęłam i zamierzałam opuścić to okropne miejsce. 
Kierując się ponownie w stronę bramy zastanawiałam się czy jest jakiś możliwy sposób żeby tylko go nie widzieć.Moje rozmyślenia przerwał donośny a za razem piskliwy głos dziewczyny
-Hej skarbie !!- owa osoba szybkim krokiem mnie minęła , byłam tak oszołomiona jej nagłym przerwaniem ciszy która utworzyła się po "małym incydencie " że nawet nie spojrzałam kto był odbiorcą jej słów mogłam tylko się domyślać... ON

Mój powrót do domu przerwała silna, nieoczekiwana chęć na kawę .
Przechodząc przez pobliski park dostrzegłam małą kawiarenkę do której od razu się skierowałam . Od razu po przekroczeniu progu zostałam otulona przez zapach świeżo zmielonej kawy. Wzrokiem szukałam miejsca w którym mogę złożyć zamówienie. Przy ladzie zauważyłam kobietę w wieku trzydzieści pięć - trzydzieści osiem lat z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry. Co dla ciebie - spytała uprzejmym głosem kobieta za ladą obdarzając mnie tym samym szerokim uśmiechem
-Poproszę Latte Macchiato- odwzajemniłam uśmiech i podałam jej należną kwotę po tym gdy dostałam swój napój . Podziękowałam i udałam się w stronę wyjścia. Do domu nie miałam daleko ale także nie było to tak blisko.

Wyciągając klucze od mieszkania moją uwagę przykuło coś dziwnego. Drzwi były minimalnie uchylone, jestem przekonana że wychodząc je zamknęłam.
Niepewnie pchnęłam je i wolnym krokiem przekroczyłam drzwi wejściówkę . Rozglądałam się po korytarzu prowadzącym w głąb mieszkania i wszystko było OK. Weszłam do salonu ale on także okazał się nienaruszony. Nagle moje rozmyślenia o tym jak to się stało że drzwi zostały otwarte przerwał niespodziewany głos ...
- Cześ skarbie !- ten głos rozpoznam wszędzie .
- Hej mamo . Przestraszyłaś mnie - powiedziałam zgodnie z prawdą, napędziła mi niezłego strachu . Naprawdę myślałam że ktoś mógłby się włamać, a wtedy byłoby już po mnie
-Wybacz kochanie nie chciałam - kobieta podeszła do mnie a ja wtuliłam się w nią jak małe dziecko , tak długo jej nie widziałam - chodź zjesz coś na pewno jesteś głodna - chwyciła mnie za rękę kierując się w stronę wysepki kuchennej
-Nie jestem głodna mamo - obdarowałam ją uśmiechem i spojrzałam na krzesło obok mnie dając jej tym samym znać aby usiadła obok. -Kiedy przyjechałaś ?
- Niedawno, jakieś  półtorej godziny temu. Tata i Noah bardzo za tobą tęsknią - przez cały czas szeroko się do mnie uśmiechała, zresztą tak jak zawsze,  ten uśmiech pamiętam od najmłodszych lat , ten uśmiech budził mnie rano jak i witał mnie po powrocie ze szkoły.
- Ja też za nimi tęsknie mamo, nawet nie wiesz jak bardzo - kiedy mama powiedziała o tacie i Noah'u od razu  przypomniały mi się wszystkie spędzone razem chwile , nasze wspólne wakacje, święta, rodzinne pikniki . No tak, będę przyjeżdżać na święta i co jakiś czas do rodzinnego domu, ale to przecież już nie to samo. Przecież nie będziemy się widywać codziennie . Tata zawsze wychodził do pracy w tym samym czasie co ja do szkoły ale wracał dopiero o 19:30 . Więc widywaliśmy się bardzo mało wciągu dnia . Z bratem ? Cóż.  Ze sobą jesteśmy naprawdę bardzo blisko. Kiedy się urodził byłam taka szczęśliwa, że w końcu mam rodzeństwo . Uwielbiałam się nim zajmować ,bawić się z nim . Zawsze  zaprowadzałam go do szkoły , ale kiedy mama miała wolne zawsze chodziła z nami . Ze szkoły też wracaliśmy razem . Noah zawsze chciał żebym kupowała mu lody, a ja jak ta dobra siostrzyczka zawsze dałam się namówić. Jedynie zimą chciał gorącą czekoladę . Co to by był za rodzeństwo bez kłótni. Tylko że nasza zawsze kończyła się po 5 minutach. Noah tylko raz w swoim życiu obraził się na mnie na cały dzień przez to że przypadkiem zepsułam jego ulubiony samochodzik, który oczywiście mu odkupiłam . Nie był taki sam , ale po kilku dniach powiedział że ten podoba mu się bardziej niż ten co mu zniszczyłam, więc było OK
- Kochanie wszystko w porządku ? - z moich rozmyślań wyrwał mnie głos rodzicielki
- Tak tak, wszystko dobrze , zamyśliłam się  po prostu - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, przecież sama to widziała - Mam nadzieje, że zostaniesz tutaj bardzo długo - Chciałabym żeby tak było, ale wiem, że to nie jest możliwe . Mama ma taką prace, że zostanie na maksymalnie na cztery dni
-  Nawet nie wiesz na jak długo kochanie - z jej głosu można było wyczytać że jej słowa są poważne . Wiedziałam także, że coś jest nie tak , znałam ją na tyle żeby wiedzieć że coś jest na rzeczy
-Co masz na myśli - oderwałam od niej wzrok, który po chwili powędrował na dzban soku pomarańczowego i dwie szklanki stojące obok . Napełniłam obydwa naczynia a jedno z nich podniosłam na wysokość swoich ust następnie upijając jego zawartość
- Set wyszedł z więzienia - Po tych słowach moje ciało stało się bezwładne . Szklanka którą trzymałam upadła z hukiem na podłogę a jej zawartość wylądowała na moim ubraniu.
To nie mogła być prawda !.....

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział drugi już za nami . Tutaj dowiadujemy się trochę o  przeszłości bohaterki. Co będzie dalej ... Cóż mam sporo pomysłów. Tak czy inaczej zapraszam do czytania . Jak podobał wam się rozdział ?
 Jak już pewnie zauważyliście blog ma teraz inny wygląd z czego bardzo się ciesze .
PS. Jeśli ktoś chce być informowany o pojawieniu się nowego rozdziału to zapraszam,do zakładki  INFORMOWANI
TWÓJ KOMENTARZ BARDZO MNIE MOTYWUJE :-)


6 komentarzy:

  1. Rozdział jest bardzo ciekawy, a fabuła świetna. Wygląd powiem Ci przepiękny *__*
    Nie raz tutaj wpadne i życzę weny. Pozdrawiam.
    http://secret-hill.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział
    Zapraszam do siebie, mam wielką nadzieję, że wpadniesz :)
    http://wait-for-you-1dff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny!
    _________________________________________________________
    Miejsce, gdzie ciche słowa chowane przed wszystkimi, w końcu mogą być wypowiedziane.
    http://silent-words-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę ciekawy i piękny rozdział :)
    Przyjemnie się czyta
    Na pewno zostaję na dłużej
    Czekam na następne :)
    Życzę weny :*

    Zapraszam:
    overdose-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. hej :) jesteś nominowana :
    http://overdose-harrystyles.blogspot.com/2015/06/liebster-award-i.html

    OdpowiedzUsuń